niedziela, 8 września 2013

ROZDZIAŁ 56


- Proszę cię, nie krzycz. Porozmawiajmy, w końcu to nasze wspólne dziecko. – powiedział Szczęsny.
Po chwili namysłu wpuściłam go do środka.
- Co ty tu robisz? – z miejsca zerwał się Kłos.
- To nie twoja sprawa. Przyszedłem do Anki, nie do ciebie.
- Anka? – spytał zmartwiony Kamil.
Spojrzałam na niego i wzrokiem dałam znać że jest okey.
Skierowałam się do mojego pokoju, Wojtek za mną. Usiadłam na fotelu, a on na moim łóżku. Przez chwile panowała cisza. Patrzyłam na podłogę. Wojtek cały czas mi się przyglądał. Nie wiedział od czego zacząć. Widać było że bije się z myślami…
- Wiem, że nie chcesz mnie widzieć po tym co się stało, ale zrozum, że kiedy się dowiedziałem, że mam dziecko…
- Skąd a tym wiesz? – zapytałam.
- Czy to teraz ważne? Dlaczego tego się nie dowiedziałem od ciebie? Tylko od osób trzecich? Wiem, nienawidzisz mnie ale, zrozum dziecko to nie zabawka, powinno mieć obu rodziców.
- Nie potrzebuję twojej pomocy, dam sobie radę sama…
- Nie zachowam się jak tchórz, jak Kurek…. –spojrzał mi w oczy…
- Możesz przestać?  Nie osądzaj go, miał powód, żeby wyjechać…!
Po co go bronisz?! Zachował się jak świnia, Wojtek ma rację… I co teraz? Pewnie nie wie, że ciąża jest zagrożona…
- Proszę… - zaczął.
- Ciąża jest zagrożona. – stwierdziłam że ma prawo o tym wiedzieć.
Znów niezręczna cisza.
- Mogę stracić te dziecko, rozumiesz? – zaczęłam płakać. Jedyna osoba która jest i będzie dla mnie najważniejsza, może się nie urodzić…
- Pomogę ci.
- Cholera jasna, co mi z twojej pomocy?!  Wiesz jak ja się teraz czuję?
Podszedł i chciał mnie przytulić.
- Nie dotykaj mnie.
- Przepraszam, przemyśl to. Ale, nawet jeśli… I tak będę walczył o te dziecko. – wyszedł.
Zostałam sama. Na chwilę, bo od razu w pokoju zjawiła się Magda z Kamilem.
- Nie płacz, poradzisz sobie…. – wspierał mnie Kamil.
- Nie wiem co mam zrobić.. Nagle wszyscy się ode mnie odwrócili…
- Nie wszyscy…
- Jestem zmęczona, chcę zostać sama…
- Jasne…
Nie poszłam spać, oczywiście kolejna nie przespana noc… Wymioty, kręcenie się w głowie, tysiące scenariuszy w głowie, smutne piosenki…
Nagle usłyszałam jakieś rozmowy na korytarzu. Podeszłam bliżej drzwi.
- Pojebało cię? Teraz przychodzisz? I myślisz, że nic się nie stało? Jesteś zwykłym tchórzem. – usłyszałam głos Magdy.
- Musiałem wyjechać. Załatwić sprawy dotyczące nowego klubu. Nie uciekłem…
KUREK?! Co on tu robi?
- Wiesz co wracaj sobie do tej swojej Rosji… I tak Anka ci tego nie wybaczy… A czego ty w ogóle oczekujesz przyjeżdżając tutaj? Wracasz i myślisz że będzie okay?
- Mogę z nią porozmawiać? – spytał Kurek.
Wróciłam do łóżka. Sama nie wiem ,czy powinnam z nim rozmawiać….
Usłyszałam pukanie do drzwi. Nie odezwałam się. Po chwili wszedł do środka. Usiadł na krześle.
- Przepraszam. – powiedział cicho.
Nie wytrzymałam, zaczęły mi z oczu lecieć łzy.
- Nie płacz. Proszę. – usiadł na łóżku.
- Po co przyjechałeś? Zobaczyć czy sobie radzę, czy jestem silna? Tak, jest zajebiście.
- Ciii… Daj mi jeszcze jedną szanse… Wiem, że zachowałem się jak gówniarz, ale musiałem wyjechać.. by zerwać kontrakt z Dynamo. Nie mogłem ci tego powiedzieć, miałem sprawę za zerwanie umowy.
- Mogłeś zostać w tej Rosji, przecież nic cię tu nie trzyma…
- Trzyma i to dużo.
- Dlaczego życie jest takie do dupy? I co ja mam teraz zrobić? Najpierw Wojtek, teraz Ty?
- Był tu? – zapytał zdenerwowany.
- Tak.
- Czego chciał?
- A jak myślisz? W końcu to też jego dziecko.
W tym momencie wybiegłam do łazienki. Wymioty z każdym dniem się nasilały. Bartek pobiegł za mną.
- Już dobrze?  - zapytał.
- Nie mam siły. – usiadłam na podłodze.
- Razem damy radę. –przytulił mnie.
Brakowało mi go. Teraz to sobie uświadomiłam.
- Kocham cię. – powiedział po chwili, jakby oczekiwał potwierdzenia z mojej strony…
- Ja ciebie też. – spojrzałam mu głęboko w oczy…
-  Przepraszam za to co teraz zrobię, jeśli nie…
- Mów. – uśmiechnęłam się, nie spodziewając się niczego.
 - Wyjdziesz za mnie? – z kieszeni wyjął pudełeczko z pierścionkiem.
Oświadczył mi się! Miałam ochotę skakać z radości. Lecz nagle, ból brzucha. Zawroty. Ciemność.
*******************************************************************************

Takiego scanariusza, to się ja nawet nie spodziewałam :) Jej, nie wiem czy uda mi się dodać w tym tygodniu jakiś rozdział ;c sami wiecie, szkoła itd. Zapraszam do komentowania ;p Ps. Nawet jeśli może niedługo zakończę tegbo bloga mam pomysł na kolejną historię.. Chcecie? :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz