- Proszę
cię, nie krzycz. Porozmawiajmy, w końcu to nasze wspólne dziecko. – powiedział
Szczęsny.
Po chwili
namysłu wpuściłam go do środka.
- Co ty tu
robisz? – z miejsca zerwał się Kłos.
- To nie
twoja sprawa. Przyszedłem do Anki, nie do ciebie.
- Anka? –
spytał zmartwiony Kamil.
Spojrzałam
na niego i wzrokiem dałam znać że jest okey.
Skierowałam
się do mojego pokoju, Wojtek za mną. Usiadłam na fotelu, a on na moim łóżku.
Przez chwile panowała cisza. Patrzyłam na podłogę. Wojtek cały czas mi się
przyglądał. Nie wiedział od czego zacząć. Widać było że bije się z myślami…
- Wiem, że
nie chcesz mnie widzieć po tym co się stało, ale zrozum, że kiedy się
dowiedziałem, że mam dziecko…
- Skąd a tym
wiesz? – zapytałam.
- Czy to
teraz ważne? Dlaczego tego się nie dowiedziałem od ciebie? Tylko od osób
trzecich? Wiem, nienawidzisz mnie ale, zrozum dziecko to nie zabawka, powinno
mieć obu rodziców.
- Nie
potrzebuję twojej pomocy, dam sobie radę sama…
- Nie
zachowam się jak tchórz, jak Kurek…. –spojrzał mi w oczy…
- Możesz
przestać? Nie osądzaj go, miał powód,
żeby wyjechać…!
Po co go
bronisz?! Zachował się jak świnia, Wojtek ma rację… I co teraz? Pewnie nie wie,
że ciąża jest zagrożona…
- Proszę… -
zaczął.
- Ciąża jest
zagrożona. – stwierdziłam że ma prawo o tym wiedzieć.
Znów
niezręczna cisza.
- Mogę
stracić te dziecko, rozumiesz? – zaczęłam płakać. Jedyna osoba która jest i
będzie dla mnie najważniejsza, może się nie urodzić…
- Pomogę ci.
- Cholera
jasna, co mi z twojej pomocy?! Wiesz jak
ja się teraz czuję?
Podszedł i
chciał mnie przytulić.
- Nie
dotykaj mnie.
-
Przepraszam, przemyśl to. Ale, nawet jeśli… I tak będę walczył o te dziecko. –
wyszedł.
Zostałam
sama. Na chwilę, bo od razu w pokoju zjawiła się Magda z Kamilem.
- Nie płacz,
poradzisz sobie…. – wspierał mnie Kamil.
- Nie wiem
co mam zrobić.. Nagle wszyscy się ode mnie odwrócili…
- Nie
wszyscy…
- Jestem
zmęczona, chcę zostać sama…
- Jasne…
Nie poszłam
spać, oczywiście kolejna nie przespana noc… Wymioty, kręcenie się w głowie,
tysiące scenariuszy w głowie, smutne piosenki…
Nagle
usłyszałam jakieś rozmowy na korytarzu. Podeszłam bliżej drzwi.
- Pojebało
cię? Teraz przychodzisz? I myślisz, że nic się nie stało? Jesteś zwykłym
tchórzem. – usłyszałam głos Magdy.
- Musiałem
wyjechać. Załatwić sprawy dotyczące nowego klubu. Nie uciekłem…
KUREK?! Co
on tu robi?
- Wiesz co
wracaj sobie do tej swojej Rosji… I tak Anka ci tego nie wybaczy… A czego ty w
ogóle oczekujesz przyjeżdżając tutaj? Wracasz i myślisz że będzie okay?
- Mogę z nią
porozmawiać? – spytał Kurek.
Wróciłam do
łóżka. Sama nie wiem ,czy powinnam z nim rozmawiać….
Usłyszałam
pukanie do drzwi. Nie odezwałam się. Po chwili wszedł do środka. Usiadł na
krześle.
-
Przepraszam. – powiedział cicho.
Nie
wytrzymałam, zaczęły mi z oczu lecieć łzy.
- Nie płacz.
Proszę. – usiadł na łóżku.
- Po co
przyjechałeś? Zobaczyć czy sobie radzę, czy jestem silna? Tak, jest zajebiście.
- Ciii… Daj
mi jeszcze jedną szanse… Wiem, że zachowałem się jak gówniarz, ale musiałem
wyjechać.. by zerwać kontrakt z Dynamo. Nie mogłem ci tego powiedzieć, miałem
sprawę za zerwanie umowy.
- Mogłeś
zostać w tej Rosji, przecież nic cię tu nie trzyma…
- Trzyma i
to dużo.
- Dlaczego
życie jest takie do dupy? I co ja mam teraz zrobić? Najpierw Wojtek, teraz Ty?
- Był tu? –
zapytał zdenerwowany.
- Tak.
- Czego
chciał?
- A jak
myślisz? W końcu to też jego dziecko.
W tym
momencie wybiegłam do łazienki. Wymioty z każdym dniem się nasilały. Bartek
pobiegł za mną.
- Już
dobrze? - zapytał.
- Nie mam
siły. – usiadłam na podłodze.
- Razem damy
radę. –przytulił mnie.
Brakowało mi
go. Teraz to sobie uświadomiłam.
- Kocham
cię. – powiedział po chwili, jakby oczekiwał potwierdzenia z mojej strony…
- Ja ciebie
też. – spojrzałam mu głęboko w oczy…
- Przepraszam za to co teraz zrobię, jeśli nie…
- Mów. – uśmiechnęłam
się, nie spodziewając się niczego.
- Wyjdziesz za mnie? – z kieszeni wyjął
pudełeczko z pierścionkiem.
Oświadczył
mi się! Miałam ochotę skakać z radości. Lecz nagle, ból brzucha. Zawroty.
Ciemność.
*******************************************************************************Takiego scanariusza, to się ja nawet nie spodziewałam :) Jej, nie wiem czy uda mi się dodać w tym tygodniu jakiś rozdział ;c sami wiecie, szkoła itd. Zapraszam do komentowania ;p Ps. Nawet jeśli może niedługo zakończę tegbo bloga mam pomysł na kolejną historię.. Chcecie? :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz