- A kogo ja tu widzę? Moja kochana
kuzyneczka. – uśmiechnął się szyderczo
mój kuzyn. – Gdybym cię nie znał,
pomyślałbym, że mnie śledzisz. – zamyślił się.
- Daruj sobie te twoje tępe teksty. –
wywróciłam oczami.
- O, a ja myślałam, że chociaż
troszkę mnie lubisz. – podszedł do mnie i chciał mnie przytulić, ale Bartek mu
to uniemożliwił.
- Tylko ją tknij. – odepchnął go.
- No nie mów, że udało ci się
poderwać Kurka. – roześmiał się. – Najpierw piłkarz, potem… - zaczął wyliczać
na palcach, ale ja mu przerwałam.
- Możesz raz na zawsze się ode mnie
odczepić? – spytałam i chciałam odejść, ale Łukasz chwycił mnie za ramię.
- Wcale się nie dziwię, że matka cię
opuściła. Kto by z tobą wytrzymał. – powiedział i złapał mnie za nadgarstek,
ale Kurek w porę zainterweniował.
- Dobrze wiesz, że moja mama nie
żyje. Tak bardzo lubisz mnie tym dręczyć? Wiesz, że zrobiłabym wszystko, żeby
tu teraz była. – zaczęła mi spływać łza po policzku.
- Może wystarczy zrobić mniej niż
myślisz. – tępo spojrzał w ścianę skruszony moimi słowami.
- Co masz na myśli? – zapytałam.
- Muszę iść. – powiedział i odszedł.
Razem z Bartkiem poszliśmy do mojego
pokoju. Moich współlokatorów tam nie było. Domyśliłam się, że wszyscy gdzieś
razem pojechali. Dla mnie to lepiej. Przynajmniej mam chwilę odpoczynku.
Położyliśmy się obok siebie na łóżku
i wtuleni w siebie obmyśleliśmy co zamierzamy dziś jeszcze robić.
- Może pójdziemy na spacer? –
zaproponowałam.
- A tu ci ze mną źle? – przytulił
mnie jeszcze bardziej.
- No w sumie…
Po chwili Bartek zaczął mnie
łaskotać.
- No czy ty jesteś jakiś
niedowartościowany psychicznie? – śmiałam się w niebogłosy.
- To ty mi tak zryłaś psychikę. –
powiedział całkiem poważnie.
- Ja? –spytałam kręcąc głową.
- No a kto inny? –zaśmiał się.
- Zapłacisz za to co powiedziałeś. –
stwierdziłam i korzystając z sytuacji, że na chwilę przestał mnie łaskotać
usiadłam na nim okrakiem. Bartek chwycił mnie za biodra, tak mocno jakby się
bał, że spadnę.
- I co teraz? – spytałam patrząc mu
prosto w oczy.
- Poddaję się. – powiedział i rozłożył
ręce na poduszce.
Niespodziewanie do pokoju wtargnął
Igła.
- Widziałaś gdzieś Ziom…A to nie
przeszkadzam… - stwierdził i wyszedł.
Spojrzałam na Bartka. Zaczął się
śmiać.
-
E…. to na czym my skończyliśmy? – spytałam udając, że nie znam
odpowiedzi.
Po chwili znalazłam się pod Kurkiem.
- Ej, oszukałeś mnie… - udałam
obrażoną.
Czułam jego oddech. Jego twarz była
niebezpiecznie blisko. Po chwili zaczął mnie całować po szyi. Po paru sekundach
Bartek był już bez koszulki. Widziałam jego pytający wzrok. Sama nie wiem,
dlaczego nie poprzestałam tego. Czułam się bezpiecznie. Teraz to ja zostałam
pozbawiona koszulki.
- Jesteś pewna? – spytał nadal
całując mnie po szyi.
- A dlaczego pytasz? – spytałam.
- Tak tylko. – powiedział i zaczął
całować mnie po brzuchu.
Nagle usłyszałam jakieś głosy zza
drzwi.
- A teraz idziemy na jednego. –
rozpoznałam głos pijanego Kubiaka.
Po chwili do naszego pokoju wparowała
całą reprezentacja, z Pitem na czele.
- Ania? Co wy… wy… robicie? – zaczął
zszokowany Nowakowski, po zakryciu dłońmi oczu.
- Pit masz rację. Potem możesz mieć
traumę. –poklepał go po plecach Winiar.
- Wypier*alać z tego pokoju. – wstał z
łóżka wkurzony Kurek.
- To my nie przeszkadzamy. – wycofał
się Możdżon.
Igła i Ziomek chwycili Pita za
ramiona i wyprowadzili go z naszego pokoju. Po kilku sekundach znów zostaliśmy
sami. Przynajmniej tak nam się wydawało.
- Kur*a. Zero prywatności. –
powiedział siadając na łóżku.
- Mama to mówiła, że nie ładnie
używać zwrotów typu ,,kurwa” – wychylił się zza drzwi Pit.
- Pit, cieloku. – Bartek rzucił
kapcia z stronę Piotrka. - To może dokończymy, to co zaczęliśmy. – podszedł do
mnie i złapał mnie w pasie.
- Bartek, przepraszam. – powiedziałam
i zaczęłam zbierać swoje rzeczy z podłogi.
- Przecież powiedziałaś, że tego
chcesz.
- Chyba już sama nie wiem czego chcę.
– powiedziałam i zaczęłam się ubierać.
Bartek wyszedł trzaskając drzwiami.
Wiśniewska, co ty robisz? Namieszałaś
sobie i jemu w głowie. Kochasz go. I nie ma żadnego ale. Musisz być w końcu
szczęśliwa. Po raz kolejny do oczu napłynęły mi łzy.
*********************************************************************************
Przepraszam, że tyle musięliście czekać ;c Ale jest:D
Uwielbiam to opowiadanie ;3
OdpowiedzUsuńFajny, tylko szkoda, że taki krótki. :))
OdpowiedzUsuńTaaak ;c Wiem, ale postaram się pisać dłuższe :)
Usuń