wtorek, 11 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 36


- A kogo ja tu widzę? Moja kochana kuzyneczka.  – uśmiechnął się szyderczo mój kuzyn.  – Gdybym cię nie znał, pomyślałbym, że mnie śledzisz. – zamyślił się.
- Daruj sobie te twoje tępe teksty. – wywróciłam oczami.
- O, a ja myślałam, że chociaż troszkę mnie lubisz. – podszedł do mnie i chciał mnie przytulić, ale Bartek mu to uniemożliwił.
- Tylko ją tknij. – odepchnął go.
- No nie mów, że udało ci się poderwać Kurka. – roześmiał się. – Najpierw piłkarz, potem… - zaczął wyliczać na palcach, ale ja mu przerwałam.
- Możesz raz na zawsze się ode mnie odczepić? – spytałam i chciałam odejść, ale Łukasz  chwycił mnie za ramię.
- Wcale się nie dziwię, że matka cię opuściła. Kto by z tobą wytrzymał. – powiedział i złapał mnie za nadgarstek, ale Kurek w porę zainterweniował.
- Dobrze wiesz, że moja mama nie żyje. Tak bardzo lubisz mnie tym dręczyć? Wiesz, że zrobiłabym wszystko, żeby tu teraz była. – zaczęła mi spływać łza po policzku.
- Może wystarczy zrobić mniej niż myślisz. – tępo spojrzał w ścianę skruszony moimi słowami.
- Co masz na myśli? – zapytałam.
- Muszę iść. – powiedział i odszedł.
Razem z Bartkiem poszliśmy do mojego pokoju. Moich współlokatorów tam nie było. Domyśliłam się, że wszyscy gdzieś razem pojechali. Dla mnie to lepiej. Przynajmniej mam chwilę odpoczynku.
Położyliśmy się obok siebie na łóżku i wtuleni w siebie obmyśleliśmy co zamierzamy dziś jeszcze robić.
- Może pójdziemy na spacer? – zaproponowałam.
- A tu ci ze mną źle? – przytulił mnie jeszcze bardziej.
- No w sumie…
Po chwili Bartek zaczął mnie łaskotać.
- No czy ty jesteś jakiś niedowartościowany psychicznie? – śmiałam się w niebogłosy.
- To ty mi tak zryłaś psychikę. – powiedział całkiem poważnie.
- Ja? –spytałam kręcąc głową.
- No a kto inny? –zaśmiał się.
- Zapłacisz za to co powiedziałeś. – stwierdziłam i korzystając z sytuacji, że na chwilę przestał mnie łaskotać usiadłam na nim okrakiem. Bartek chwycił mnie za biodra, tak mocno jakby się bał, że spadnę.
- I co teraz? – spytałam patrząc mu prosto w oczy.
- Poddaję się. – powiedział i rozłożył ręce na poduszce.
Niespodziewanie do pokoju wtargnął Igła.
- Widziałaś gdzieś Ziom…A to nie przeszkadzam… - stwierdził i wyszedł.
Spojrzałam na Bartka. Zaczął się śmiać.
-  E…. to na czym my skończyliśmy? – spytałam udając, że nie znam odpowiedzi.
Po chwili znalazłam się pod Kurkiem.
- Ej, oszukałeś mnie… - udałam obrażoną.
Czułam jego oddech. Jego twarz była niebezpiecznie blisko. Po chwili zaczął mnie całować po szyi. Po paru sekundach Bartek był już bez koszulki. Widziałam jego pytający wzrok. Sama nie wiem, dlaczego nie poprzestałam tego. Czułam się bezpiecznie. Teraz to ja zostałam pozbawiona koszulki.
- Jesteś pewna? – spytał nadal całując mnie po szyi.
- A dlaczego pytasz? – spytałam.
- Tak tylko. – powiedział i zaczął całować mnie po brzuchu.
Nagle usłyszałam jakieś głosy zza drzwi.
- A teraz idziemy na jednego. – rozpoznałam głos pijanego Kubiaka.
Po chwili do naszego pokoju wparowała całą reprezentacja, z Pitem na czele.
- Ania? Co wy… wy… robicie? – zaczął zszokowany Nowakowski, po zakryciu dłońmi oczu.
- Pit masz rację. Potem możesz mieć traumę. –poklepał go po plecach Winiar.
- Wypier*alać z tego pokoju. – wstał z łóżka wkurzony Kurek.
- To my nie przeszkadzamy. – wycofał się Możdżon.
Igła i Ziomek chwycili Pita za ramiona i wyprowadzili go z naszego pokoju. Po kilku sekundach znów zostaliśmy sami. Przynajmniej tak nam się wydawało.
- Kur*a. Zero prywatności. – powiedział siadając na łóżku.
- Mama to mówiła, że nie ładnie używać zwrotów typu ,,kurwa” – wychylił się zza drzwi Pit.
- Pit, cieloku. – Bartek rzucił kapcia z stronę Piotrka. - To może dokończymy, to co zaczęliśmy. – podszedł do mnie i złapał mnie w pasie.
- Bartek, przepraszam. – powiedziałam i zaczęłam zbierać swoje rzeczy z podłogi.
- Przecież powiedziałaś, że tego chcesz.
- Chyba już sama nie wiem czego chcę. – powiedziałam i zaczęłam się ubierać.
Bartek wyszedł trzaskając drzwiami.
Wiśniewska, co ty robisz? Namieszałaś sobie i jemu w głowie. Kochasz go. I nie ma żadnego ale. Musisz być w końcu szczęśliwa. Po raz kolejny do oczu napłynęły mi łzy.
*********************************************************************************
Przepraszam, że tyle musięliście czekać ;c Ale jest:D 

3 komentarze: