Nie poszłam za nim. Oboje musieliśmy ochłonąć. Może i go uraziłam. Nikt
nie jest doskonały. Każdy, choć robi to nieświadomie kogoś rani.
Po skończonej sesji wsiedliśmy do
autokaru. Tym razem usiadłam z przodu. Widziałam, że z tyłu siedzi Bartek….
Może do końca nie myślałam o nim, ale o chłopakach. Od razu by wypytywali o co
chodzi. Nie chciałam ich w to mieszać.
Po dwóch godzinach słuchania muzyki i
układania scenariuszy naszej rozmowy z Bartkiem - oczywiście kiedyś ona musi
nastąpić – dojechaliśmy z powrotem do Spały.
Gdy szłam do pokoju spotkałam Roberta
i Wojtka. Jeszcze ich tylko mi do szczęścia brakowało… Oczywiście nie dałam
tego po sobie poznać. Jak zwykle powitałam ich uśmiechem.
- Cześć. – przywitałam się.
- O, witam. – ucałowali mnie w
policzek.
- Bo my właśnie do ciebie szliśmy. –
powiedział Lewy.
- A więc o co chodzi?
- Zapraszamy cię na imprezę. –
radośnie stwierdził Robertito.
- Hmmm…. – zaczęłam się zastanawiać.
- Oczywiście Bartka i resztę
siatkarzy już zaprosiliśmy. – odezwał się Wojtek.
- No właśnie Bartka… - spojrzałam w
górę odruchowo.
- Powiedział, że przyjdzie. – dodał
Robert.
- Gdzie i o której? – spytałam nie
przeciągając.
Nie miałam ochoty na imprezy. Ale
znając Bartka, on się upije. A pilnować ktoś go musi… I w tym wypadku wypadło
na mnie.
- O 20.00 w tym klubie. – podał mi
adres na karteczce.
- To jak przyjdziesz? – spytał
dociekliwie Lewy.
- A kogoś jeszcze zapraszaliście?
- Kilku naszych znajomych. –
powiedział Wojtek.
- To do 20.00 – powiedziałam i
odeszłam.
Niestety nie dane mi było na czas
przygotować się na imprezę, ponieważ pan Piotr wydał polecenie, abym obrobiła
zdjęcie i wstawiła to na stronę. Po skończonej pracy wzięłam prysznic i
zaczęłam robić makijażu: http://makijaz.wieszjak.pl/rodzaje-makijazu/225714,8,Makijaz-slubny--GALERIA.html
Godzina 21.30. Wzięłam torebkę i
udałam się pod wskazany adres.
Przed drzwiami ujrzałam Igłę i
Karola.
- No hej. Nie wchodzicie? - spytałam.
- Wiesz co… - podrapał się po głowie
Krzysiek – ta impreza taka jakaś drętwa. – spojrzał na Karola.
- No bo mnie nie było. – zaśmiałam
się.
- Może i tak. Ale chodźmy może
napijemy się kawy? – spytał Karol.
- Nie no. Chodźmy tu. Jak impra się
nie rozkręci to potem się będziemy martwić. – powiedziałam i wepchnęłam ich do środka.
W środku było kilkadziesiąt osób.
Rozejrzałam się po sali. To co ujrzałam pod barem…
Całującego się namiętnie Bartka z
jakąś blondyną, która siedziała mu na kolanach.
Jak on mógł? Nie mogłam w to
uwierzyć. Spojrzałam na chłopaków. Mieli spuszczone głowy.
Nie mogłam dłużej im się tak
przyglądać. Wiedziałam, że to koniec. Pewnie zrobił to specjalnie, żeby mnie
upokorzyć…
Szybkim krokiem kierowałam się do
wyjścia. Zobaczyłam, że Kłos i Ignaczak za mną idą.
- Chłopaki, nie. Wracajcie. Tylko nie
róbcie niczego głupiego…. – łzy zaczęły napływać mi do oczu.
Szłam przed siebie, aż w kogoś nie
uderzyłam. To był Wojtek.
- O jeste… Co się stało? – spytał
zmartwiony.
- Wszyscy jesteście tacy sami. –
spojrzałam na niego. – Mówicie, że kochacie, a potem wyrywacie pierwszą lepszą.
Z resztą… - powiedziałam, a raczej wykrzyczałam i wybiegłam.
Szłam nie zwracając uwagi na nikogo.
Było idealnie, aż do dziś. Tak tak, wmawiaj sobie, że cię kochał…
Było ciemno. Nogi skierowały mnie do
jakiegoś parku. Ławki, drzewa i światło odbijające się od latarni. Nie
obchodziło mnie nic. Chciała być jak najdalej od niego. Nigdy mu tego nie
wybaczę….
Nagle poczułam ścisk na szyi. Tak jak
by ktoś mnie dusił. Chciałam coś powiedzieć, ale ten ktoś zatkał mi usta. Nie
mogłam się nawet odwrócić bo byłam w mocnym uścisku.
***********************************************************************W piętek mecz<3 Czeba to wygrać ;P
Ej w takim momencie !!! Kiedy kolejny ???
OdpowiedzUsuń3-4 dni ;P
Usuńświetny rozdział, a Bartek to świnia.. jak on mógł..
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne, bo widzę, że jakaś akcja się szykuje. :D
Pozdrawiam. :*