środa, 17 lipca 2013

ROZDZIAŁ 44


- Słucham?  - odebrałem telefon.
- Dzień dobry. Z tej strony komisarz Michał Przedpełski. Dzwonię, by poinformować pana o tym, że pańska dziewczyna najprawdopodobniej została porwana. Godzinę temu znaleźliśmy jej torebkę w parku. Zaczęliśmy poszukiwania. Jeżeli coś jeszcze będzie wiadomo od razu pana poinformujemy.
- Dobrze, czekam. Do widzenia.
,,Nie potrafię tego zrozumieć. Tej nieobecności. W jednej minucie jest człowiek, a w drugiej już jej nie ma. Najpierw opowiadasz jej wszystko o sobie, o planach jakie masz, zna Cię lepiej niż Ty sam siebie, a potem tak nadzwyczajnej w świecie, nie masz w ogóle do niej dostępu. Stojąc obok Ciebie czujesz, że jest jakaś obca, a przecież taka nie była, pamiętasz ją. Pamiętasz wszystko co z nią związane. Jesteś przesiąknięty wspomnieniami, aż do szpiku kości. Nie możesz pojąc tego dlaczego to wszystko potoczyło się tak, a nie inaczej. Wciąż myślisz, że to jest jakiś głupi żart, że ona niebawem wróci, że to wszystko się skończy i okaże jednym wielkim nieporozumieniem.’’
Czułem się strasznie. Porwana? Ale kto mógł to zrobić? Najgorsze jest to, że to wszystko moja wina. To, co ona tam teraz przeżywa, rodzina znajomi, nawet… nie wiem, czy jeszcze żyje. Stop. Musu żyć! Nie może być inaczej.
Usiadłem na ławce i zacząłem to wszystko sobie układać. Nie przychodziło mi do głowy kto to mógł zrobić.
Zacząłem znów jeździć i jej szukać. Wiem, że to nie ma sensu, ale nie mogłem czekać z założonymi rękami.
Godzina 14.50. Kolejny telefon. Znów z policji. Tak….Odnalazła się.
Radość, niedowierzanie, i przede wszystkim strach czy mi wybaczy.
PERSPEKTYWA ANKI:
Otworzyłam oczy, czułam ból. Pierwsza myśl: Gdzie ja jestem? Kim jestem? Nic nie pamiętam. Spojrzałam przed siebie. Siedział tam jakiś chłopak.
- Co ja tu robię, boże ja nic nie pamiętam. – wpadłam w panikę. Ten chłopak najpierw złapał mnie za rękę, a następnie wybiegł z sali. Przyszedł z jakimś lekarzem. Dał mi jakiś zastrzyk. Słyszałam ich rozmowę:
- Doktorze ona nic nie pamięta.
- Obawiam się, że dlatego, że dostała w głowę. Ma amnezję po urazową.
- Ale to minie, prawda?
- Tak, ale nie od razu.
- Mogę z nią zostać?
- Na chwilę.
Lekarz wyszedł, a chłopak usiadł znów na krześle.
- Ja nic nie pamiętam. – zaczęła mi spływać łza.
- Spokojnie, wszystko ci opowiem. Nie jesteś sama. Ja jestem Wojtek. Jestem piłkarzem. I  twoim przyjacielem. Kiedyś ze sobą byliśmy…
,,Tyle pytań chcę ci zadać, które mi w głowie siedzą, ale zbyt boję się, że zadasz mi ból odpowiedzią.’’
 - Kim jestem, co robię na co dzień – zdecydowałam się dowiedzieć wszystkiego poprzez pytania. Tylko tak mogłam dowiedzieć się wszystkiego.
,,Trzeba powoli. Tak jak ze wszystkim, trzeba po prostu zacząć. Zrobić pierwszy krok. Po nim zrobię drugi i trzeci. A potem będę już umiała przejść cały ten dystans.’’
- Fotografem Skry Bełchatów, klubu siatkarskiego. Mieszkasz w Bełchatowie, masz 21 lat.
- Dlaczego ze sobą zerwaliśmy?
- Musiałem wyjechać. Nie zdecydowałaś się jechać ze mną, nie chciałaś zostawić rodziny.
- Mam chłopaka? – po tym pytaniu zapanowała cisza. – Chcę poznać prawdę. Całą prawdę o sobie. Jeżeli nie chcesz mi powie…
- Masz. Ale ja cię przed nim przestrzegałem…
- Czyli?....
- To przez niego tu leżysz. Zdradził ci. Przespał się z inną. Tak ogólnie to facet zdradzał cię na prawo i lewo… Nigdy go nie obchodziłaś. Jest siatkarzem. Poszłaś mu powiedzieć, że z wami już koniec, a on cię uderzył…
Nie mogłam w to uwierzyć. Moje życie wygląda jak jakiś thriller…
- Jak ma na imię?
- Bartek. Bartek Kurek.
- Powiedz mi jeszcze coś więcej.
Dowiedziałam się, że moimi najlepszymi przyjaciółmi są Magda i Kamil. Moja mama zmarła…
- Pamiętaj, że zawsze będę cię wspierał…
- Dziękuję. Mam nadzieję, że wszystko sobie przypomnę.
- Muszę już iść, ale niedługo znów cię odwiedzę. – dał mi buziaka w policzek. – A, i jeszcze jedno… Uważaj na tych znajomych Bartka. Oni też cię kiedyś omotali… Będą go bronić, że on niby nic nie zrobił…
- Okay, jeszcze raz dzięki.
Przez chwilę, próbowałam sobie wyobrazić moje dotychczasowe życie. Nic do siebie nie pasowało.
,,Wszystko można zmienić, nic nie można cofnąć. … ‘’
Nagle ktoś wszedł do sali w której leżałam. Był to bardzo wysoki brunet.
- Słońce, tak się o ciebie martwiłem… - miał ze sobą bukiet kwiatów.
,,Nie mów do mnie słońce, bo na słońce nie można patrzeć.’’
- Ja cię nie pamiętam… - powiedziałam. Spojrzał na mnie jak na jakąś wariatkę. – Straciłam pamięć…
- Jestem twoim chłopakiem. Bartek. – usiadł na krześle.
- Wyjdź. To przez ciebie tu leże. Znam całą prawdę. – zaczęłam krzyczeć.
,,Z punktu widzenia mężczyzny, każde jego zachowanie jest drobiazgiem, nawet jeśli wyszedł na papierosa i wrócił po trzech latach.’’
Nie wiem co we mnie wstąpiło. Spojrzałam na niego. Patrzył w dół. Widziałam smutek na jego twarzy.
- Jeszcze czegoś nie zrozumiałeś? Wiem wszystko… Zdradziłeś mnie!
 Po tych słowach chciał się tłumaczyć, że niby alkohol… Ale dlaczego mnie pobił?
Po krótce wyszedł.
Po godzinie poznałam swojego ojca, który także trochę mi opowiedział o moim życiu. Potem poznałam Magdę i Kamila. Kolejnym gościem był jakiś Karol.
- Wiem, że masz amnezję. – usiadł na słynnym ,,krześle’’.
- Jesteś znajomym tego tam Bartka?
- No tak.
- To nie przekonuj mnie żebym do niego wróciła… Wiem, że mnie zdradził…. Pobił…. Wojtek mi wszystko powiedział.
- Jaki Wojtek?
- Mój przyjaciel.
- I Bartek niby cię pobił?
- Tak. Proszę cię znam prawdę i nic mi nie wmawiaj.
- To znasz inną prawdę. Po prostu to kłamstwo.
,,Nie kupuję kłamstwa , bo mnie na to nie stać .’’
- Możesz przestać?
- No jak chcesz. Przyszła cała reprezentacja. Chcą cię zobaczyć…
-  Ja ich nie pamiętam, nie pamiętam ciebie, nikogo… Źle się z tym czuję…
- No okay rozumiem i oni też zrozumieją…
,,I kartkę z moim życiowym motto mogę spokojnie zmiąć i wypieprzyć do kosza. Poddałam się.’’
Pożegnał się ze mną a następnie wyszedł.
Kłamstwo? Wojtek miał rację… Będą go bronić…
Po chwili wszedł Wojtek.
- Posłuchaj mam dobrą wiadomość. Za parę dni wyjdziesz ze szpitala. – na tą informację się uśmiechnęłam. – Mam propozycję. Wyjedź ze mną do Londynu, ja tam mieszkam. Załatwiłem ci staż fotografa w najlepszym studio. Na rok. Odpoczniesz, może sobie wszystko przypomnisz.
- Musze to przemyśleć…
- Jasne… Nie będę cię namawiał. Zamieszkalibyśmy u mnie. No i …. Było by jak za starych czasów. – uśmiechnął się.
"- Chcę, aby twój świat zaczynał się i kończył się na mnie - mówi."
- Jutro dam ci odpowiedź.
Może i ma rację? Lepiej jak wyjedziesz… Co cię tu trzyma? No chyba nie ten cały Bartek…
,,Zupełnie jakbyśmy poznali się tylko po to, żeby się ze sobą żegnać.’’
Porozmawialiśmy jeszcze trochę a następnie wyszedł. Obiecał, że jutro do mnie zajrzy.
Szłam przez park. Padał deszcz. I znów zobaczyłam tego Bartka. Był smutny. Gdy mnie zobaczył podszedł do mnie. Zaczął coś mówić, tłumaczyć, ale ja go nie słuchałam… Patrzyłam w jego nieziemskie, niebieskie tęczówki. Zobaczyłam na jego twarzy uśmiech. Zbliżył się.
,,cholerny uścisk w klatce piersiowej, smutne oczy, udawany uśmiech, powracające uczucie zagubienia i bezradności.’’
- Halo, proszę się obudzić. – otworzyłam oczy. Okazało się to być snem. Przede mną stała pani Justyna – pielęgniarka, która zabrała mnie na badania.
,,Zastanawiałeś się kiedyś dlaczego ludzie szczypią się w ramię, aby sprawdzić czy nie śnią? Bo ból nie kłamie, ból to jedyna rzeczywistość.’’
Gdy wróciłam, musiałam podjąć decyzję co do wyjazdu za granicę…
W tym momencie wszedł Wojtek.
 ************************************************************************
Komentujesz = motywyjesz! ;)
Dziękuję za ponad 12.000 wyświetleń! Zapraszam do dalszego czytania tego bloga ;D



5 komentarzy:

  1. Jak zwykle super rozdział. Mam nadzieje, że Ania uwierzy Bartkowi i wszystko wróci do normy :D

    Oczywiście, że będę dalej czytać bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. Szkoda mi Ani i mam nadzieję, że jednak nie wyjedzie z Wojtkiem, A pamięć jej szybko wróci. Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny rozdział :d
    mam nadzieję, ze wszystko się ułoży :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na nowy rozdział:
    http://zatanczzemn.blogspot.com/2013/08/rozdzia-5-probujesz-zapomniec-on-ci-nie.html
    Pozdrawiam HaNa :)
    Świetny blog :)

    OdpowiedzUsuń