piątek, 5 lipca 2013

ROZDZIAŁ 41


- Posłuchaj Aniu… - zwróciła się do mnie jedna z organizatorek sesji pani Katarzyna.
- Tak?
- Wiem, że twoja osoba była tu jedynie ograniczona do robienia zdjęć… ale może zapozowała byś z dzieciakami do paru zdjęć?
- No nie wiem, to chyba nie najlepszy pomysł. – lekko się uśmiechnęłam.
- To pomysł dzieciaków.. . No trudno… - powiedziała pani Kasia.
- No dobra. Zgadzam się. – powiedziałam i poszłam za organizatorką się przebrać.
Po chwili wróciłam już gotowa. Miałam na sobie białą, zwiewną sukienkę do kolan bez ramiączek. Miałam o tyle większe ,,szczęście” że na mojej sesji mogli uczestniczyć, a raczej gapić się wszyscy siatkarze.
- Ty patrz normalnie jak ta… no wiesz, no kurdeee…. Rusałka. – zanosił się ze śmiechem Ignaczak.
- No bez kitu, taki biały rycerz na czarnym koniu. – powiedział Winiar, a po chwili wszyscy już się ze mnie naśmiewali. Ja tylko spojrzałam na nich wzrokiem ,, Nie żyjecie’’, a następnie poszłam się dowiedzieć więcej o mojej sesji.
- A więc tak. –zaczęła Kinga – jedna z fotografów. – Będziesz bujała się na huśtawce, obok Zuzi i tak, żebyście były na zmianę w górze, a wokoło ciebie będzie dużo baniek mydlanych.
- Jasne. – uśmiechnęłam się.
Po chwili znajdowałam się już na huśtawce. Miałam tam być… zacytuję ,, lekka zwiewna, naturalna”. Gdy Kinga zrobiła  już trochę zdjęć, nagle ta dziewczynka co bujała się razem ze mną spadła i zaczęła płakać.
Szybko zeszłam z huśtawki i podeszłam do niej.
- Boli cię coś?  - spytałam kucając obok niej.
- Tutaj. – pokazała na kostkę u nogi.
Lekko zaczęłam ją masować.
- Już tak mocno nie boli. – ocierała łzy z policzków.
- Słuchaj może choć napijemy się soczku. Odpoczniemy, a potem pobawimy się w coś? – spytałam, a ona przytaknęła. Chciała wstać, ale jej na to nie pozwoliłam. – Nie wstawaj. Zawołamy giermka. Dobra?  - spytałam. – Bartuś?  - zwróciłam się do Kurka.
- No co tam?
- Teraz giermek Bartek weźmie cię na ręce i zaniesie cię na ławeczkę. – powiedziałam do Zuzi.
Bartek się nie opierał. Od razu wykonał moją prośbę.
Gdy wrócił, przysiadł obok mnie. Ja w tym momencie bawiłam się z Zuzią lalkami.
- Masz dobre podejście do dzieci. – pocałował mnie w policzek.
- Ty też.
- A może pomyślelibyśmy kiedyś… - zaczął niepewnie.
- Kiedyś... – powiedziałam szybko i odeszłam. Nie odeszłam. ,,Uciekłam”.
Wróciłam do fotografowania. Usłyszałam rozmowę pani Kasi.
- To kiedy będzie Sylwia? Jak to? Ale przecież umawiałyśmy się na sesję. I co ja teraz zrobię? Tak, na jutro musi być wszystko gotowe. A nie możecie kogoś przysłać w zastępstwie? Rozumiem. Trudno. Do widzenia. – odłożyła telefon.
- Coś się stało?  - spytałam.
- Jest jeszcze ostatnia sesja, ale nie mamy modelki.
- No to ja mogę zapozować. Nawet mi się to spodobało. – uśmiechnęłam się, a ona zrobiła zmieszaną minę.
- No skoro chcesz… - powiedziała i kazała iść mi się przebrać.
Nagle przed sobą ujrzałam suknię ślubną.
- Zaraz zaraz…. Ale to chyba jakaś pomyłka. – powiedziałam do organizatorki pani Katarzyny.
- No właśnie nie. Jeśli się nie zgodzisz to trudno. Najwyżej po 20 latach pracy z fundacji mnie wyrzucą…
- To jest nie fair że mnie pani tak podeszła. – spojrzałam jeszcze raz na suknię.
Nastała chwila ciszy.
- Ale ja będę w tej sesji co niby robić? –spytałam.
- No będziecie szli jako para młoda, a dzieciaki będą sypały kwiatami.
- Szli? Czyli ja i kto?
- No któryś z siatkarzy…
- A mogę sama wybrać kto?  - spytałam.
- Oczywiście.
Następnie przebrałam się w suknie: http://www.fasson.pl/files/image/1353961625_Patrice.jpg a następnie wyszłam z garderoby. Miny siatkarzy – bezcenne.
- Bartek, mogłeś wcześniej powiedzieć, że się żenisz, to bym się jakoś przygotował… no sam nie wiem.. włosy na żel, czy jakoś tak… - przeczesał ręką włosy Igła.
- Znaczy, ten, bo ja sam nie wiedziałem. – zwrócił się do mnie.
- Znaczy ja jako świadek też jakiś taki nieogarnięty. – powiedział Jarski.
- Boże to tylko sesja. - powiedziałam po chwili.
- Pięknie wyglądasz w tej sukni. – Bartek podszedł do mnie, a następnie objął mnie i zaczął mną kręcić.
- Ty jesteś psychiczny. Bartuś… My nie bierzemy żadnego ślubu! – wydarłam się ze śmiechem, a następnie on mnie puścił i ze smutną miną chciał odejść.
- Ja nie mówię, że kiedyś go nie weźmiemy. – uśmiechnęłam się. A teraz się przebieraj, to będzie taka baaardzo przedwczesna, taka wiesz dla próby sesja zdjęciowa.
Następnie poszliśmy pozować. Ja z Bartkiem szliśmy pod rękę cały czas się uśmiechając, a dwie małe dziewczynki sypały płatkami róż.
- Teraz weź Ankę na ręce. – rozkazała Kinga.
Bartek szybko wykonał to polecenie. Spojrzałam na niego. Jeszcze nigdy nie widziałam go tak szczęśliwego… Przecież to nie jest ślub.
Skończyliśmy sesję, na namiętnym pocałunku.
- Wiesz, chciałbym kiedyś cię poślubić. – spojrzał na mnie.
- Bartek może nie śpieszmy się tak. – powiedziałam.
A on ze spuszczoną  miną gdzieś poszedł.
***********************************************************************

Dziś mecz :D Jaki wynik obstawiacie? :) Wybieracie się gdzieś na wakacje?

2 komentarze:

  1. niedawno natrafiłam na Twojego bloga i właśnie nadrobiłam wszystkie zaległości. ;d bardzo podoba mi się całe opowiadaniee.. :) ten nowy rozdział jest świetny.. czekam na kolejne. ;)

    OdpowiedzUsuń