Kiedy trener Nawrocki wziął czas szybko podbiegłam do chłopaków. Oliwierowi kazałam grzecznie siedzieć na miejscu. Idąc usłyszałam głos trener:
- Panowie, chcecie wygrać czy nie? Co się z wami dzieje! Nie możemy się teraz poddać!.
- Trenerze, mogę na chwilę powiedzieć coś chłopakom? - spytałam.
- A dajcie wy mi święty spokój. - powiedział i poszedł tłumaczyć coś Bartkowi na osobności.
- Chłopaki sprawa jest. - powiedziałam.
- Jeżeli masz zamiar nas pocieszać, czy coś to daruj sobie. - powiedział Plina.
- Nie chodzi o to, a raczej powinnam was opierdzielić, ale to już inna sprawa. Słuchajcie mam dla was układ: Jak wygracie, to zaproszę was na imprezę do mojego i Karola domu, oczywiście nie obejdzie się bez czegoś mocniejszego. Ale jak przegracie, to trudno. - powiedziałam, a oni zaczęli się mobilizować.
- Panooowie... Takiej okazji nie możemy zmarnować. Ruszać dupy! - krzyknął Cupko.
Po chwili wszedli na boisko. Od razu było widać energię i chęć dalszej gry. Zdobywali punkt za punktem. Byli nie do zatrzymania. Nawet Bartek poprwił się w grze. Mówiąc szczerze cieszyłabym się gdyby wygrali, ale zdugiej strony dwudziestu facetów w jedny domu i to jeszcze pod wpływem alkocholu...
Czwarty set dla Skry. Trener biegał i dopingował chłopaków jak oszalały. Zaczął się tie- break. Wychwyciłam spojrzenie Kurka. Lekko się uśmiechnęłam, żeby dodać mu otuchy, a on to odwzajemnił. Właśnie przygotowywał się do serwu. Wysoko podrzucił piłkę i uderzył z całych sił. As serwisowy! Przy stanie 15:13 Resovia uległa Bełchatowianom. MVP został Bartosz Kurek. Razem z Oliwierem podbiegliśmy do chłopaków. Gdy zauważył mnie trener szybko do mnie podbiegło.
- Aniu! Coś ty im nagadała? Chyba pomyślę o zmianie stanowiska dla ciebie - zaśmiał się pan Jacek.
- Nic, nic. - powiedziałam. Ważne, że podizałało. Młody Winiarski podbiegł do swojego ojca, a ja do reszty drużyny.
- Czyli o której ta impreza? - spytał uradowany Mariusz.
- Bo ty pewnie w nas nie wierzyłaś! - udawał obrażonego ,,mój mąż".
- Czyli jednym słowem wpadłam? - spytałam rozbawiona.
- Tak łatwo się nie wywiniesz. - zagroził Cupko.
- To może o 20.00? - zapytałam. - Bo muszę jeszcze zachaczyć o monopolowy i supermarkiet...
- Mi pasuje. - powiedział Plina i poparła go reszta team`u, oczywiście oprócz Bartka, którego nie było. Postanowiłam go poszukać. Szłam korytarzem i akurat natknęłam się na kilku Resoviaków, a mianowicie: ZB9, Igłę i Pita.
- Znów się spotykamy. - ząśmiał się Ignaczak.
- Przykro mi, że przegraliście. - powiedziałam.
- Życie, odpowiedział filozoficznie Zibi.
- A iwecie, że Andrzej z Na wspólnej to zdradził tą... Jak jej tam...
- Pit, cieloku. - wywrócił oczami Igła.
- Piotrek, jak tak dalej bedziesz truł o tych swoich serialach to w końcu ta twoja Ola się z toną nie spotka. - powiedziałam.
- Może masz ra...Co? - spytał zaskoczony Pit.
- No normalnie. Jak wrócisz z Rzeszowa to masz do niej zadzwonić, a wtedy się spotkacie i wszystko sobie wyjaśnicie - powiedziałam, a Nowakowski żucił się na mnie w ramach podziękowań.
- Jak ci się to udało? - spytał zszokowany Nowakowski.
- Przecież to w końcu nasza Wiśnióweczka. - zaśmiał się libero.
- Jaka nasza? Panowie... - uśmiechnął się Bartman i zaczął się do mnie zbliżać.
- Zibi, przecież już rozmawia... - zaczęłam, a on mi przerwał.
- Przecież wiem... - stwierdził i mnie przytulił.
- A tak wogóle to robię domówkę. Wpadniecie? - spytałam.
- Jasne. Co to za imprezka bez Resoviaków. - odpowiedział Igła a ja dałam im karteczkę z adresem.
- Igła, twoja skromność mnie przeraża. - westchnęłam. - Będą chłopaki ze Skry. - dodałam, a oni jakby się zmówili, tylko pokiwali głową. - Musze lecieć. To do 20.00 - powiedziałam i ucałowałam każdego w policzek na pożegnanie.
Dalej szłam kontynuować poszukiwania Bartka. Obszukałam chyba cały budynek. Została mi tylko szatnie. Postanowiłam wejść. Przecież wszyscy byli na hali. Jedyną osobą, która mogła tam teraz przebywać mogłaby być Bartek.
Otworzyłam drzwi i ujrzałąm przebierającego się Bartka. Właśnie zmieniał koszulkę. Trochę się krępowałam, ale weszłam dalej. Kiedy zobaczył, że weszłam prawie nie zareagował, tylko przebierał się dalej. Bez koszulki wyglądał tak pociągająco....
- Gratuluję MVP. - przerwałam krępującą ciszę.
- Nie należało mi się. Zawaliłem pierwszego seta. - odpowiedział, tak jakby nie chciał ze mną gadać.
- W padniesz do mnie na imprezę o 20.00?- spytałam.
- Dziś? - spytał.
- Tak, w nowym domu. Masz adres. - podałam mu karteczkę.
- Tylko po to przyszłaś? - spytał oschle.
- Bartek, ja nie wiem co ja ci zrobiłam. Kiedyś się tak nie zachowywałeś.
- Ty też się zmieniłaś. - powiedział patrząc mi prosto w oczy.
- Ale to ty mnie unikasz, a nie ja ciebie. - powiedziałam podirytowana.
- Może mam do tego powody? - powiedział, a po chwili do szatni weszła cała drużyna.
- Uhuhu... To my nie przeszkadzamy. - uśmiechnął sie Winiar. Jeszcze raz spojrzałam na Bartka i wyszłam.
- Powody? Jakie powody do jasnej cholery?! - pytałam sama siebie idąc przed siebie. Może mu chodzi o Zbyszka? Już sama nie wiem. Postanowiłam zadzwonić do Magdy i Kamila, aby zaprosić ich na imprezę. Opowiedziałam im o przeprowadzce. Niestety oboje nie mogli przyjść.
Kiedy szłam do swojego auta zaczepił mnie Karol.
- To jak jedziemy do naszego nowego gniazdka?
- Najpierw to mężu kierunek monopolowy i spożywczy.
- No to jedźmy. - powiedział i wyruszyłam. Kłos jechał cały czas zamną. Gdy zrobiliśmy zapasy napojów procentowych, jedzenia oraz napoi w końcu mogliśmy jechać do ,,naszego" domu. kurcze troche dziwnie to brzmi. Z boku może to naprawdę wyglądać jakbyśmy byli parą, czy nawet małżeństwem. Karol wie, to znaczy mi sie tak wydaje, że z mojej strony nie może na nic liczyć poza przyjaźnią. W końcu byliśmy na miejscu. Na zegarku była 18.00 Postanowiłam upiec dwa ciasta oraz jakieś ciastka, a nawet zrobić sałastkę. To chyba jedyne co umiałam. Upiekłam sernik i karpatkę. Po 30 minutach wstawiłam do piekarnika ciastka z kremem. Przy przygotowaniu sałatki pomógł mi Karol. Nim się obejrzałam był już 19.00. Karol, gdy skończył przygotowywać sałatkę poszedł się przebrać. Miał także za zadanie porozkładać cipsy, paluszki itd. a ja poszłam się przebrać, uczesać i umalować. Zdecydowałam się na sukienkę, a mianowicie taki zestaw: http://allani.pl/zestaw/705497. Włosy rozpuściłam i zaczęłam nakładać makijaż. Gdy malowałam kreskę pod okiem usłyszałam dzwonek do drzwi. Po chwili wyszłam z łazienki, a oni spojrzeli na mnie i wydusili z siebie jedynie : cześć.
Byli tam: Aleks, Copko i Wlazły.
- Ja wiedziałam, że będę głupio wyglądać. Idę się przebrać. - powiedziałam i już chciałam iść i się przebrać, ale Karol mnie zatrzymał.
- Piękną mam żonę. - uśmiechnął się Kłos, a ja poczułam jak się rumienię robiąc przy tym z siebie kompletną idiotkę.
- Karolku, nie podlizuj się. - powiedziałam. - Idę po wino. - dodałam i skierowałam się do kuchni.
- Pomogę ci. - stwierdził mój mąż i poszedł za mną.
- Pięknie się rumienisz. - ustał za mną i zaczął mi szeptać do ucha.
- Idź, bo jak ci zaraz tą butelką przypierdzielę. - zaśmiałam się. - Czy ty prubujesz mnie poderwać? - dodałam.
- Wydaje ci się. - powiedział. - Chodź do gości. - dodał i pociągnął mnie za sobą.
Było bardzo dużo osób. A mianowicie: Aleks, Winiar, Wlazły, Cupko, Zibi, Igła, Pit, Zator, Woicki, Plina, Muzaj i jeszcze kilka osób. Zdziwiło mnie to, że Aleks się pojawił. Brakowało tylko Bartka
Kolejny rozdział genialny, ciekawi mnie jak się potoczy ta impreza.; ))
OdpowiedzUsuńBędzie ciekawie;) Jutro się wszyscy dowiemy. Nawet ja ;D
UsuńCiekawe czy Bartek przyjdzie ;D Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Zapraszam również do mnie
http://razemprzezzyciee.blogspot.com/
Na pewno zajrzę.;) Jutro się dowiemy czy przyjdzie ;D
OdpowiedzUsuńJezuu ! Spodobał mi się twój blog. Bawi mnie ta cała sytuacja "mąż i żona" xd [pepe]
OdpowiedzUsuńhttp://piszac-marzenia.blogspot.com/
Zapraszamy na tzw. jednoparty. ;)