poniedziałek, 27 maja 2013

ROZDZIAŁ 33

- Jasne, ale chyba tym naszym gadaniem obudzimy Łukasza. - wyszeptałam.
- Nawet jakby tu przebiegło stado dzików to on nadal by spał. - roześmiał się.
- No to w takim razie mów. Ale ostrzegam, że nie jestem dobrym psychologiem. - roześmiałam się.
- Myślisz, że jestem dobrym ojcem? - spytał nagle. Chyba już wiem do czego będzie zmierzała nasza rozmowa...
- Igła... Co to wogóle za pytanie? - próbowałam się roześmiać, ale zbytnio mi to nie wyszło.
- Ale powiedz tak szczerze... Prawie wcale nie ma mnie w domu. Nie mam na nic czasu. Może powinienem skończyć karierę?
- Krzysiek, masz taki, a nie inny zawód. O ile wiem kochającą cię rodzinę. Cóż chcieć więcej? Może i więcej czasu spędzasz poza domem, ale oni to rozumieją. A wiesz co by się działo gdybyś skończył z karierą siatkarską? - roześmiałam się. - To te wszystkie małolaty jeździłyby do ciebie pod dom i namawiały do zmiany decyzji.
- Coś w tym jest. - usłyszałam znów rozbawionego Igłę.
- Ignaczak, tylko mi tu w żadną depresję nie popadaj. Ja wiem, że kryzys wieku śrdeniego nadchodzi, ale... - nie zdążyłam dokończyć, bo oberwałam poduszką w głowę.
- Sugierujesz, że się starzeję?
- Ignaczak, tu już nie ma co sugierować. - powiedziałam dość poważnie odrzucając poduszkę.
- Ałaa! - krzyknął Łukasz.
- Ups... - roześmiałam się. - Igła idźmy już spać. - powiedziałam i przykryłam się kołdrą.
Wstałam o 7.00 i poszłam się ubrać: http://allani.pl/zestaw/789381 . Moi współlokatorzy byli już na porannym bieganiu. Zjadłam śniadanie i skierowałam się na halę. Było tam już kilka osób, w tym Bartman, który złapał małą kontuzję. Zaczęłam robić zdjęcia, do czasu gdy nie zagadał do mnie Zibi.
- Jetseś z nim szczęśliwa?
- Z Bartkiem? - spytałam zaskoczona.
- No.
- Tak, a dlaczego pytasz?
- Tak chciałem wiedzieć. Pamiętaj, że na mnie zawsze możesz liczyć. - w tym momęcie mnie przytulił. Akurat, wtedy gdy wchodziła część siatkarzy - w tym Bartek.
- Nie przeszkadzam? - spytał mój chłopak.
- Nie. - pocałowałam go w usta. Widziałam w jego oczach pewną zazdrość.
Bartek poszedł ćwiczyć, a ja przeglądałam zdjęcia. Znów obok mnie pojawił się Zibi.
- Zbyszek ja naprawdę jest... - nie zdążyłam dokończyć bo Bartman mi przerwał.
- Przepraszam. - powiedział ze skruchą patrząc mi prosto w oczy.
- Ale za co? - zaśmiałam się.
- Nie powinienem wpieprzać się do twojego życia.
- Ja naprawdę sobie poradzę. Nie musisz się tak o mnie martwić. - złapałam go za ramię.
- Ale jesteśmy przyjaciółmi? - spytał niepewnie, tak jakby miał mi coś ważnego do powiedzenia.
- No raczej tak. Zibi lepiej mów o co chodzi.
- Muszę iść ćwiczyć. - odparł szybko i wstał z krzesła.
Gdy skończył się trening wróciłam do pokoju. Chłopaki postanowili jechać na basen. Ja wolałam się nie błaźnić. Wstyd się przyznać, ale nie umiałam pływać. Po chwili do mojego pokoju wpadł Dziku.
- Zbieraj się, jedziesz z nami. - usiadł obok mnie.
- Nie chce mi się. - odpowiedziałam zabierając miśkowi pilot.
- Ale to polecenie. - odparł z dumą.
- Od?
- Anastaziego. - uśmiechnął się.
- Uważaj bo ci uwierzę. - zaśmiałam się ironicznie.
- Nie to nie. Przekaże Andrei. - chciał już wyjść, ale w końcu się zgodziłam.
Poszłam do łazienki założyć strój kąpielowy pod ubranie: http://www.intymna.pl/s39842,produkt#utm_source=www.ceneo.pl&utm_medium=Ceneo&utm_campaign=Ceneo . Po chwili razem z Kubiakiem zeszliśmy na dół. Sama nie wiem dlaczego się zgodziłam.
- O nie wiedziałem, że jedziesz z nami. - Bartek, gdy mnie zobaczył od razu do mnie podbiegł.
- Jak to? To Andre.... Kubiak! zabiję cię! - nawrzeszczałam na uciekającego Miśka.
- O widze, że z nami jedziesz. - zagadnął Andrea po Angielsku.
- Nie, to ja może wrócę do pokoju... Tylko przeskadzać będę. - chciałam już iść, ale Bartek mnie zatrzymał.
- Nie będziesz przeskadzać. Okay. Zbieramy się. - powiedział, a ja posłałam Bartkowi spojrzenie typu ,,Milcz...!''
Po 30 minutach byliśmy na miejscu ujrzałam wielki basen. Byłam przerażona. Jedynym ratunkiem było siedzenie w jakuzi. Moje przerażenie dostrzegł Bartek.
- Mów co się dzieje.
- Nie umiem pływać. - spojrzałam na niego, a on się uśmiechnął.
- Jeszcze tak przerażonej, to ja ciebie nie widziałem. - zaśmiał sie, a ja chciałam go minąć, lecz w ostatniej chwili przyciągnął mnie do siebie. - Nie gniewaj się. - pocałował mnie w czoło. - Popływam z tobą. Nic ci nie będzie. Obiecuję.
Czułam się trochę pewniej. Weszliśmy do środka. Chłopaki od razu pognali się przebrać. Ja zdjęłam ubrania i po paru minutach dołączyłam do Bartka.
- Nie miałaś innego stroju kąpielowego? - spytał z zarzutem.
- Czyli jakiego? - spytałam wkurzona. - No przepraszam bardzo, ale chyba nie będziesz decydował co na siebie mam założyć. - powiedziałam jeszcze bardziej podirytowana.
- Nie widzisz jak oni się na ciebie gapią? - pokazał jakąś grupkę chłopaków.
- I co z tego? A jak po meczy tysiąc fanek robi sobie z tobą zdjęcia obmacując cię to ja jakoś ci tego nie wypominam. - powiedziałam i odeszłam.
Chyba coś jeszcze do mnie mówił, ale ja go nie słuchałam. To prawda. Ciągle się na mnie patrzyli, ale ja nie zwracałam na to uwagi. Postanowiłam usiąść na jednej z ławeczek obok basenu żeby wszystko przemysleć. Widziałam jak wszycy się świetnie bawią. Już nawet Bartek dawno pływał w wodzie. A obiecał, że będzie się mną opiekował. Pfff... Mężczyźni...
Po chwili obok mnie usiadł jakiś chłopak. Wysoki brunet o zielonych oczach. Tak. To był jeden z tych chłopaków, którzy się na mnie cały czas gapili.
- Nie pływasz? - spytał.
- A widzisz, żebym, pływała? - spytałam ironicznie.
- No tak przepraszam. - lekko się uśmiechnął.
- To ja przepraszam. Anka jestem. - podałam mu rękę.
- Seba. - odwzajemnił gest.
Nie ukrywam, że w tym momęcie robię na złość Bartkowi. Widze jak ten chłopak się do mnie ślini. Rozmawiając z nim o naszych zainteresowaniach spoglądam co i nieraz na Bartka. Widze jego wkurzoną twarz.
- Może popływamy wspólnie? - spytał łapiąc mnie za rękę.
- To chyba nie najlpeszy pomysł. - lekko się odsunęłam. - Nie umiem pływać. - zaśmiałam się.
- To ja cię nauczę. - powiedział i pociągnął mnie za sobą.
*****************************************************************
Chyba nie spodziewaliście się takiego zwrotu akcji? :D Komentujcie, bo to motywuje;) W Sobotę gra Vive Targi Kielce ;) Będziecie kibicować?

1 komentarz:

  1. No takiego to się nie spodziewałam;) Już nie mogę się doczekać co będzie dalej;) Dodaj jak najszybciej rozdział;) Mojemu Vive zawsze;) Tylko niestety nie będę mogła oglądać na żywo, ale mam dobrego informatora, który mnie będzie na bieżąco informował o wyniku meczu;) Pozdrawiam i zapraszam na VIII http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń