środa, 24 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 19

PERSPEKTYWA ANKI:
Po skończeniu śniadania poszłam po aparat, torebkę, a następnie na salę treningową. Ciekawiło mnie co miał na mysli Pweł. Może Magda zdradział Bartaka?
Gdy weszłam na salę, byli tam wszyscy oprócz Alka. Podobno musiał coś załatwić. Na progu powitał mnie Karol.
- I jak żono? Przygotowana do działania? - spytał. A ja przypomniałam sobie o naszym zakładzie. Wpadłam na pewnien pomysł.
- Jasne, że tak. - uśmiechnęłam się i zaczęłam robić zdjęcia. Wszystkie ujęcia miały w sobie coś szczególnego. Najlepsze zdjęcia to te na których był Cupko. Niby nic takiego nie robił, a i tak wychodził na nich świetnie. Kiedy robiłam zdjęcia Bartkowi, jako jedyny nie zwracał na mnie uwagi. Omijał mnie. Nie wchodził mi w drogę. Może tak Wiśniewska będzie dla ciebie lepiej? Zapomnij, nie zadręczaj się.
Plan misji: ,,Podać Karolowi ręcznik" czas zacząć. Wzięłam do ręki ręcznik. Był białego koloru. Nałożyłam na niego ,,cif". Nie pytajcie skąd ja go wzięłam. Jeżeli już tak bardzo chcecie wiedzieć to stał on w rogu sali obok mopów. A co one tam robiły, to już pytanie raczej nie do mnie. A więc wycisnęłam trochę z butelki i rozsmarowałam po całej szerokości ręcznika. Widząc jak Karol, który podczas rozgrzewki ociera pot ręką zaczęłam dziełać.
- Karol. - krzyknęłam. - Nie martw się, już zaczynam działać. - powiedziałam i podbiegłam z ręcznikiem.
- No, no. Cóż nie spodziewałem się, aż tak dobrej obsługi.
- Nie wierzyłeś we mnie?
- Chyba muszę dać ci podwyżkę. - zaśmiał się, a ja przyłożyłam ręcznik do jego twarzy. Kiedy zorientował się, że ręcznik jest czymś posmarowany, od razu zdjął go z twarzy.
- Kurwa! Co to ma być? - zaczął krzyczeć na całą salę.
- No... ręcznik chyba. - odpowiedziałam.
- Czym ty go wysmarowałaś?
- A producenci ,,Cifu" zapewniali, że zniszczy wszelką bakterię. - zaśmiałam się, a wraz ze mną zaczęli się nabijać z Kłosa wszyscy, wraz z trenerem.
- Zabiję cię. - powiedział i zaczął mnie gonić. Na szczęście biegałam szybko. Był tak wkurzony, że to mu chyba dodało tyle enrgii, więc szybko mnie dogonił.
- Ja nie wiem, jak to się mogło stać. - trzymał mnie w rękach.
- Chciałaś ze mnie zrobić idiotę? Tak? To teraz pośmiejemy się z ciebie. - sama nie wiem czy mówił to w żartach, czy na poważnie. Przerzucił mnie przez ramię i zaczął iść w kierunku szatni. Zaczęłam krzyczeć, ale na nic to się zdało. To co teraz zrobił, przechodziło wszelkie granice. Włożył mnie do prysznica i zaczął lać zimną wodą. Po chwili sam uciekł.
Cała mokra, wyszłam z ,,kąpieli''.
- Kłosie! Zobaczysz, zginiesz w młynie! - zaczęłam wściekła krzyczeć, ale zamiast Karola, był tam Aleks.
- No to nieźle. - zaśmiał się Atanasijević, a ja zaczęłam wyciskać z siebie wodę.
- Zamorduję go. - cała trzęsłam się z zimna.
- Trzymaj. - dał mi swoją klubową koszulkę.
- Dzięki. - powiedziałam. Chciałam się przebrać, ale nie chciałam tego robić przy nim. Ten, jak na złość siedział dalej w szatni.
- No bo wiesz, przebrać się chciałam. - lekko się uśmiechnęłam.
- Moją zgodę masz. - udawał idotę. Postanowiłam zdjąć mokrą bluzkę. Odwróciłam się do niego tyłem i szybko ją zdjęłam, a następnie zaczęłam nakładać drugą. Czułam, jak cały czas wlepia we mnie swoje ślepia. Gdy skończyłam wzięłam suszarkę i zaczęłam suszyć włosy. Aleks czekał aż skończę, a następnie razem udaliśmy się na salę.
Gdy weszliśmy wszyscy byli w dobrych humorach. Na krzesełku zauważłam siedzącego Karola. Uśmiechał się do mnie szyderczo. Już chciałam mu coś krzyknąć, ale zaczepił mnie Plina, który stał obok Bartka.
- Czy my o czymś nie wiemy? - spytał z uśmiechem, a Bartek patrzył cały czas w podłogę. Że unikał ze mną kontaktu wzrokowego, to wiedziałam już od dawna.
- To może ja o czymś nie wiem? - spytałam, wiedząc co teraz sobie myślą. Przecież miałam na sobie koszulkę młodego serba. Myślałam, że wybrnęłam jakoś z tego pytania. No właśnie. Myślałam.
- Tylko nie mów, że koszulka zaginęła w czasie egk... akcji. - drwił dalej Plina.
- Raczej pod prysznicem. - spojrzałam na Bartka. Zero emocji.
- To wy to... pod prysznicem? - spytał, a ja myślałam, że zaraz mu zrobię krzywdę.
- Plina, ogarnij emocje. Ty chyba za dużo myślisz. To długa historia. Z resztą zapytaj Karola.
- Bartek? Ty słyszysz to co ja, czy może się przesłyszałem? - złapał się za głowę Daniel.
- Chyba tak. - odeszedł od nas wściekły Kurek. Znów to samo. O co mu chodzi?
Opowiedziałam środkowemu całą historię z koszulką. Gdy przestał się już ze mnie naśmiewać, ja wróciłam do robienia zdjęć, a on do treningu.
- Anka? - spytał Zati. - Może zagrasz z nami?
- Nie, nie chcę przeszkadzać. - nie oderwałam się od aparatu.
- Nie będziesz. - powiedział terener.
- A i przebierać się nie musisz. - uśmiechnął się szyderczo Karol.
- Chłopaki? Anka z nami zagra. - powiedział trener. - Dojdź do nich. - wskazał na drużynę, w której byli: Mariusz, Zati, Woicki, Plina, Winiar.
Weszłam na boisko.
- Na jakiej pozycji chcesz grać? - spytał Michał.
- Może być... na przyjęciu? - spytałam, a on pokiwał twierdząco głową. Zaczęła się gra. Na zagrywce Bartek. Ustawiłam się odpowiednio. Popatrzyłam na Bartka. On zmierzył mnie wzrokiem, a następnie podrzucił wysoko piłkę. Wycelował i uderzył w nią bardzo mocno. Serw był skierowany prosto na mnie. To było jakieś 120km/h. Odebrałam. Z małymi kłopotami. Ręce miałam całe czerwone. Wystawa Pawła i piłka do mnie. Zaatakowałam. Udało się. W sam róg boiska. Chłopacy, zaczęli bić brawo. Przy stanie 6:5 poszłam na zagrywkę. Zasrewowałam z wyskoku. Odebrali. Rozegrali akcję kończącą do Bartka. Wyskoczyłam do bloku... i zablokowałam go. Wściekł się. Kolej na następną moją zagrywkę. Odebrali bez mniejszego problemu. Znów wystawa do Kurka. Ten jak na złość cały czas atakował we mnie. Ręcę miałam spuchnięte, ale przecież nie poddam się. Przy stanie 15:12 dla niech znów serwował Kurek. I co? Znów we mnie. Co ja mu zrobiłam, że się na mnie tak wyżywał? Odbijając, aż padłam na podłogę. Czułam pieczenie rąk, ale wstałam. To nie była zwykła gra, ale w moim przypadku walka o życie. Chłopaki zaczęli interweniować.
- Stary, co to chcesz ją zabić? - opierdzielał go Kłos.
- O co ci chodzi? - pytał jakby nie wiedział co robi.
- Człowieku, to dziewczyna, nie żaden doświadczony siatkarz. Nawet ja bym tego dobrze nie odebrał. - mówił Kłos, a on tylko pokiwał głową.
Pierwszy set wygrany przez przeciwników. Mimo działam Karola, Bartek kontynuował swoją akcję, jak według mnie brzmniała ona ,,Pozbyć się Wiśniewskiej". W durgim secie skończyłam kilka ataków. Raz czy dwa zablokował mnie Kurek. Nie miałam już siły grać dalej. Krople potu zpływały mi po twarzy. Trener zarządził przerwę. Idąc słyszałam jak Nawrocki rozmawia z Bartkiem.
- Bartek, hamuj. Co ta dziewczyna takiego ci zrobiła? Zabić ją chcesz?
- Nie rozumiem o co wam wszystkim chodzi. Po prostu gram i tyle.
- Ale nie musisz wszystkich swoich ataków kierować na nią. - wrzeszał pan Jacek. Przeszłam dalej. Nie obchodziło mnie to. Usiadłam na ławce. Wyjęłam z torebki krem do rąk i zaczęłam smarować nim dłonie. Nawet kiedy je lekko dotykałam czułam ból. Obok mnie usiadł Mariusz. Miał w ręku jakąś maść. Chwycił moje dłonie i zaczął je smarować.
- No to nieźle cię urządził. - pokiwał głową.
- Ja nie wiem. Co ja mu zrobiłam?
- Nie powinien się tak zachowywać. A robi tak od dłuższego czasu. Prawie z nikim nie rozmawia. Jest na wszystkich obrażony.
- Może to przez Magdę? - spytałam.
- Nie mam pojęcia. Boli cię dalej? - spytał.
- Już mniej. Możemy wracać na boisko.
- Powinnaś odpocząć.
- Nie, wszystko okay. - powiedziałam i weszłam na boisko. Stan rywalizacji to 2:0 dla drużyny Bartka. W trzecim secie unikał mnie jak ognia. Chyba wziął sobie do serca słowa trenera. Miałam na swoim końcie kilka udanych ataków, trzy bloki i dwa asy serwisowe. Ale to nie pomogło mojej drużynie. Przegraliśmy 3-0. Podeszliśmy do siatki, aby podziękować sobie za grę. Poszłam ostatnia. Gdy mnie ktoś dotykał po dłoni czułam niesamowity ból. Rownież, ostatni był Bartek. Każdemu lekko uścisnęłam dłoń. Każdy widząc moje spuchnięte dłonie kręcił głową i pytał czy mocno boli. Nie kurwa łaskocze. Przyszła kolej na pogratulowanie ostatniemu zawodnikowi, czyli Kurkowi. Podeszłam do niego i nie patrząc uścisnęłam lekko jego dłoń.
- Przepraszam. - powiedział cicho i odszedł. Poszłam po swój aparat. Zauważyłam Oliwiera. Michał poprosił abym przez chwilę się nim zajęła. Chętnie się zgodziłam. Pokazałam mu swoje zdjęcia. Po chwili przyszedł Michał.
- Dzięki. - pocałował mnie w policzek.
- A Ania powiedziała, że zabierze mnie na lody. - uśmiechnął się Oli.
- Ty to młody umiesz się ustawić. - roześmiał się Michał.
- Po tatusiu. - powiedziałam z uśmiechem.
- Muszę leiceć. Jeszcze muszę się przebrać. - powiedziałam i już chciałam iść, ale zatrzymał mnie starszy Winiarski.
- Może jeszcze z nami zostaniesz?
- Nie moge, innym razem.
- Lepiej żebyś nie szła do szatni. - ostrzegł mnie Misiek.
**************************************************************************
Borusia - Real - 4:1 <33 Cztery gole Robercika.:P Boski Lewandowski xD. Teraz mam dwa tygodnie wolego więc będę częsciej dodawała posty.;3 Zapraszam do komentowania.

2 komentarze:

  1. Ach ten Bartek.Ciekawe o co chodziło Winiarskiemu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też jestem ciekawa o co chodziło Miśkowi.
    Zapraszam do mnie : http://moze-jeszcze-bedzie-dobrze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń