niedziela, 28 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 20

- Michał? - spytałam, a on cały czas patrzył się w podłogę. - Chyba się nie pobili? - zaśmiałam się. Słysząc to spojrzał na mnie z zmieszaną miną.
- Musze lecieć. Na razie. - powiedział. Wziął Oliwiera na ręce i wyszedł.
A co jeśli oni naprawdę się pobili? Postanowiłam iść do szatni.
PERSPEKTYWA ALKA:
- Jeszcze jedna taka akcja, a... - zacząłem kłócić się z Bartkiem. Staliśmy na przeciwko siebie na środku szatni.
- A co? Naślesz na mnie jakiś kolesi z Serbi? - zaśmiał się. Już chciałem coś odpowiedzieć, kiedy usłyszałem chrząknięcie. Odwróciłem się równocześnie z Kurkiem. Obok nas stała Anka.
- Nie przeszkadzam? - spytała ironicznie.
- Nie. - powiedział Bartek i wyszedł trącając Ankę barkiem. Chyba to ją wkurzyło, bo wybiegła wściekła.
PERSPEKTYWA ANKI:
Gdy Bartek wychodził wściekły, trącił mnie barkiem. O nie panie Kurek, zadarłeś z niewłaściwą osobą. Wyszłam z szatni i poszłam za nim. Widziałam jak wychodzi na zewnątrz. Gdy usiadł na ławce ja od razu tam podeszłam.
- Za mało wyżyłeś się na mnie na treningu? - chyba był zaskoczony.
- Wracaj do tego swojego Atanasijević`a.
- Bartek, ja nie wiem o co ci chodzi, ale nie będziesz mną pomiatał. - powiedziałam i już chciałam odejść, kiedy on powiedział.
- Ciekawy jestem kto tu kim pomiata. - zakpił.
- A niby ja to robię? - spytłam oburzona.
- Dobra. Nieważne powiedział i poszedł do hotelu, a ja wróciłam do szatni.
Gdy weszłam siedział tam tylko Mariusz. Oglądał zdjęcia na moim aparacie.
- Przepraszam, że wziąłem bez pytania.
- Nie szkodzi. - uśmiechnęłam się.
- Idziesz z nami na siłownię?
- Jasne. - odpowiedziałam i poszłam za nim. Na miejscu byli już wszyscy. Chłopaki zawzięcie ćwiczyli. No w końcu za godzinę mecz. Pomyślałam, że na siłowni nie będę robiła im zdjęć. Trochę się nudziłam, ale postanowiłam sama poćwiczyć. Gdy skonczyłam usiadłam na ławce, a obok mnie Aleks z butelką wody. Upiłam trochę.
- O co wam poszło? - spytałam.
- O nic.
- Aleks? - prawie krzyknęłam.
- Muszę wrcać ćwiczyć. - powiedział.
30 minut później:
Wszyscy rozgrzewali się przed meczem, a ja robiłam zdjęcia. Może wielu kibiców nie było, ale atmosfera jak na początek była dobra. Zaczął się mecz. Po pierwszej przerwie technicznej prowadziliśmy 8:5. Druga przerwa techniczna 16:12 dla Izmiru. W naszym zespole zaczynało dziać się coś złego. Pierwszego seta przegraliśmy 25:18. Drugi set zaczęliśmy nie najlepiej. Pod koniec było 19:12. Pan Jacek wziął przerwę. Postanowiłam podejść bliżej. Miałam kilka uwag do chłopaków, ale wolałam nic nie mówić. Pomyślą sobie, że się wywyższam, czy coś w tym stylu. Pan Nawrocki głównie na nich krzyczał. Kazał się nie poddawać. Kiedy zobaczył, że stoję obok powiedział:
- Anka. Weź powiedz coś tym chłopakom. Może tobie uda się ich zmotywować. - pokiwałam głową. Podeszłam jeszcze bliżej i zaczęłam mówić.
- Chłopaki, przede wszystkim musicie kończyć ataki. Przyjęcie jest okay. Aleks, staraj się omijać blok. Woicki graj więcej środkiem. Zati, nie stawaj tak blisko bloku, bo oni tylko na to czekają. Musicie ryzykować serwami. Jak narazie to oni kierują grą. Musicie grać bardziej defensywnie. Nie możecie się teraz poddać. Co to dla Bełchatowian siedem, czy osiem punktów. - zaśmiałam się. Chłopaki przytaknęli. Koniec czasu. Pan Jacek był chyba zdziwony moimi wskazówkami. Chłopacy wyszli grać. Zaczęli stosować moje spostrzeżenia. Gra im się układała. Prowadziliśmy 22:20. Na serwy wszedł Bartek. As serwisowy! Po kolejnych akcjach było 24:23 dla nas. Tylko jeden punkt do wygrania seta. Woicki wystawił do Pliny i tak! 1-1 w setach. Chłopacy byli bardziej zmotywowani, bo kolejny set łatwo zdobyli Bełchatowianie. W czwartym secie były małe problemy, ale udało nam się z tego wybrnąć. Na końcu cieszyliśmy się wygraną 3-1. MVP został Zati. Pan Nawrocki podszedł do mnie i zaczął mi dziękować, a ja tak naprawdę nie wiedziałam za co. Po prostu powiedziałam co robią źle. Pogratulowałam chłopakom a następnie wróciliśmy do hotelu.
************************************************************************
Następny dzień zakończył się wygraną Skry 3-0. Minął on szybko. Położyłam się spać.
Wstałam i poszłam pod prysznic. Ubrałam się: http://allani.pl/zestaw/757049 a następnie zeszłam na śniadanie. Dziś mnieliśmy dzień wolnego. Wczoraj zaplanowaliśmy, że pójdziemy zwiedzić Izmir. Oczywiście ci co chcieli.
Na stołówce byłam jako pierwsza. Nie mogłam rano spać, więc wcześniej zaczęłam dzień. Zjadłam i poszłam do pokoju. Chłopaki akurat zbierali się do wyjścia na śniadanie. Usiadłam na łóżku i zaczęłam oglądać tv. Nagle przyszedł mi sms. Spojrzałam na wyświetlacz: Zibi.
,, Hej. Wiem, że długo się nie odzywałem, ale musiałem wszystko przemyśleć. Ty pewnie też. Teraz pewnie jesteś w Izmirze, ale jak wrócisz do Polski musimy się spotkać. Już teraz chciałem cię przeprosić, za tamto.
Przepraszam. Zibi:*
Długo się zastanawiałam co mu odpisać.
,,Masz rację. Musimy się spotkać. Jutro wieczorem wracam. Zadzwonię do ciebie.''
Chłopaki wrócili ze śniadania. O 10.00 wszyscy chętni na wycieczkę mięli się stawić przed recepcją. Ja, Cupko i Aleks zeszliśmy na dół. Byli tam już wszyscy, a mianowicie: Bartek, Magda, nasza trójka, Karol, Plina, Zati, Maciek. Nie byłam zachwycona, że Magda z nami idzie, ale cóż. Nie zabronię jej. Na początek postanowiliśmy iść na kawę. Wszyscy świetnie się bawili. Natomiast ja byłam prawie nieobecna. Cały czas rozmyślałam o Zbyszku, a to o Bartku.
- Anka? A pamiętasz jak poraz pierwszy zapisałyśmy się do klubu siatkarskiego? I to było chyba wtedy, gdy od razu po pierwszym treningu złamałaś sobie rękę? - zaśmiała sie, a z nią wszyscy. No kurwa niemożliwe - pomyślałam.
- Taaaa. - odpowiedziałam patrząc się w ziemię.
- Zati opowiedz jakiś kawał. - zaśmiał się Kłos.
- Nie, nie ja opowiem. - wyrywała się Magda. - Słuchajcie. Jak blondynka robi dżem? - spytała oczekując od nas odpowiedzi.
- No nie wiem. - Muzaj wzruszył ramionami.
- Obiera pączka. - zaczęła się śmiać i nikt poza tym. Stuknęłam lekko Karola, żeby się zaśmiał. Wyczuł o co chodzi. Zaśmialiśmy się równocześnie. Wyglądało to tak sztucznie, że swoim spojrzeniem zgromił nas Bartek.
Gdy doszliśmy do jakiejś kawiarni usiedliśmy przy stoliku czekając na zamówioną przez nas kawę. Nagle podeszło do nas kilka osób i spytało po Polsku.
- Przepraszamy, że przeszkadzamy, ale możemy prosić o autografy? - spytała młoda dziewczyna. Obok niej stało dwóch chłopakow i dwie dziewczyny.
- Jasne. - odpowiedzieli prawie jednocześnie. Gdy chłopaki wykonali proźbę dziewczyna zwróciła się do mnie.
- A możemy również panią prosić o autograf? - spytała nieśmiało.
- Mnie? - zaśmiałam się. A co ja takiego dokonałam? - spytałam ze śmiechem.
- Oprócz tego, że jest pani fotografem Skry, dobrą siatkarką i w dodatek bardzo ładną to nic. - powiedział z uśmiechem chłopak.
- A dziękuję. Ale chyba troszkę z tą siatkarką przesadziłeś. Kiedyś może tak, ale nie teraz. - powiedziałam podpisując kartki.
- Myślę, że ani trochę. - powiedział. Pożegnaliśmy się z kibicami i zaczęliśmy pić kawę.
- No Anka, już swoje pięć minut miałaś. - roześmiał się Plina.
- Kto by pomyślał? Ja i rozdawanie autografów. Kiedyś to ja biegałam za autografami. - spojrzałam w filiżankę.
- A kto był tym szczęśliwcem? - spytał Daniel.
- Kochałam piłkę nożną... - zaczęłam, ale Karol mi przerwał.
- Chyba Szczęsnego. - zaśmiał się, a ja zrobiłam zmieszaną minę.
- No Szczęsnego kiedyś też... A on ją. - powiedziała Magda. - Ty chodziłaś z Wojtkiem? - spytał zszokowany Kłos.
- Kiedy to było. - zaśmiałam się.
- Całkiem nie dawno, jakieś cztery lata temu. - kontynuowała Lisowska. Nie chciałam o tym rozmawiać. A co ja się będę zwierzała ze swojego życia.
- A potem tak po prostu ze sobą zerwaliście? - spytał Paweł.
- Żeby to było takie proste. On piłkarz, ja zwykła dziewczyna. Na niego czekał kontrakt z Arsenalem. A co ze mną? Przecież ten związek nie miał przyszłości. - odpowiedziałam, a następnie upiłam łyk kawy.
- A nie mogłaś z nim jechać? - wzruszył ramionami Plina.
- Mogłam. Do dziś się zastanawiam czy dobrze zrobiłam, że z nim nie pojechałam.
- No a teraz możesz go oglądać jedynie w telewizji. - powiedział Paweł.
- Przepraszam, zaraz wracam. - powiedziałam i poszłam do łazienki. Te wszystkie wspomnienia, chwile które z nim spędziłam. Wiem, że to już nie wróci. A z resztą od tamtego czasu na pewno ma dziewczynę. Spojrzałam w lustro. Zbladałam. Zakręciło mi się w głowie. Upadłabym, ale poczułam, że ktoś mnie trzyma.
*************************************************************************
Jak sami widzicie, dodałam do blogu nową postać: Wojtka. Jeżeli podoba wam się mój blog to komentujcie, bo to naprawdę motywuje:3

2 komentarze: